Zdarzyło się któregoś dnia że chciałem rano jechać do pracy a tu figa, moja ukochana Hondzia nie odpaliła. Skończyło się tego dnia na komunikacji zstępczej, jednak następnego dnia zabrałem się za rozwiązywanie tego problemu.
Sprawdziłem iskrę na świecach jest,ale świece suche czyli paliwko nie dochodzi, ale co wtryskiwacze, filtr paliwa czy pompa paliwowa, a może emulator wtryskiwaczy od gazu się zepsuł i nie włącza ich. Po przekręceniu kluczyka słychać było pompę paliwa czyli to raczej nie pompa, emulator wtryskiwaczy też sprawdziłem (opis w innym wątku) czyli też ta przyczyna odpadła. No to zabrałem się za odręcanie wężyka od filtra paliwa aby sprawdzić czy paliwo przechodzi przez filtr.
Zlokalizowałem filtr paliwa, jest przykręcony do tylnej ściany komory silnika (tej od strony kabiny) trochę tak po lewej stronie patrząc od przodu samochodu. To taki czarny cylinder od którego odchodzą dwa sztywne przewody paliwowe wejściowy od dołu i wyjściowy od góry. Filtr jest przykręcony do komory silnika nie bezpośrednio tylko przy pomocy takiej blaszanej obejmy.
Przed odkreceniem przewodów paliwowych (poza wyłączeniem zapłonu) trzeba zmniejszyć ciśnienie w układzie paliwowym. Robi się to przez odkręcenie małej śrubki znajdującej się na górnym przewodzie paliwowym wychodzącym z filtra (wypływowym). Połączenie te składa się jakby z dwóch śrubek głównej oraz małej śrubki wkręconej w tę większą a służącą właśnie do zmniejszania ciśnienia w układzie paliwowym. Do tego celu powinno się użyć dwóch kluczy jednego do trzymania większej śruby i drugiego mniejszego do odkręcania tej mniejszej. Całość warto okręcić jakąś szmatą aby wytryskujące pod ciśnieniem paliwo nie rozchlapało się zbytnio na boki
Gdy już polużnimy tę mniejszą śrubkę możemy spokojnie wtedy drugim większym kluczem wykręcić większą srubę co umożliwi nam zdjęcie oczka górnego przewodu paliwowego z filtra. W moim przypadku okazało się że paliwko nie trysneło, nie było więc w układzie żadnego ciśnienia, co zasugerowało mi że filtr jest zapchany. Postanowiłem wtedy wymontować cały filtr i go przedmuchać. w tym celu trzeba odkręcić również dolny wpływowy przewód. robimy to już wtedy tylko jednym kluczem. Sugeruję zrobić to bez odkręcania filtra od ściany komory silnika, ja to niestety zrobiłem dopiero po odkręceniu filtra co spowodowało tylko niepotrzebne problemy, ponieważ aby nic nie urwać musiałem silnie trzymać filtr w trakcie tego odkręcania od dolnego przewodu paliwowego.
Po odkręceniu dolnego przewodu wyciekło trochę paliwa, przez co pomyślałem że to rzeczywiście filtr stanowił barierę dla dopływania paliwa do silnika, co jak się okazało było błędną diagnozą.
Mając już odkręcone wszystkie przewody paliwowe, można zabrać się za odkręcanie samego filtra od komory silnika. Tak jak już pisałem filtr sam w sobie nie jest przykręcony bezpośrednio do komory silnika a jedynie jest umocowany w takiej obejmie z blachy i to ta obejma jest przykręcona do ściany komory silnika. Niestety praktycznie nie jest możliwe wyjęcie filtra z tej blaszanej obejmy bez odkręcenia filtra i tej trzymającej go blachy, ponieważ srubka która odpowiada za ściskanie filtra w tej blaszanej obejmie jest niedostępna dla normalnych kluczy jakie miałem. Aby wyjąć filtr trzeba odkręcić trzy śrubki trzymające blaszaną obejmę przy ścianie komory silnika i dopiero jeśli się to zrobi można wyjąć filtr i tą obejmę na zewnątrz i dopiero wtedy można bez problemowo wykręcić śrubę ściskającą filtr w tej obejmie.
W moim wypadku okazało się żę filtr jest drożny, nie wiedząc już za bardzo co jest przyczyną niedopływania paliwa, podstawiłem pod wystający przewód paliwowy puszkę po farbie, i przekręciłem kluczyk w stacyjce, pompa paliwowa cicho zamruczała sugerując że jednak pracuje, ale puszka pozostała pusta, czyli paliwo nie dopływało nawet do filtra. Co jest pomyślałem przecież ten przewód już jest bezpośrednio podłączony do pompy paliwa, czemu to paliwo nie płynie. I wtedy mnie oświeciło, skoro pompa działa to może po prostu nie ma paliwa. Myśl ta z początku wydała mi się tak absurdalna i prosta że ją odrzuciłem. Przecież lampka rezerwy na konsoli się nie świeciła, pamiętałem że jak przyjechałem wieczorem z pracy to choć benzyny było niewiele to przecież było na pewno tyle żeby odpalić samochód. Wtedy oświeciło mnie drugi raz, zauważylem że samochód przodem stoi w dołku co spowodowało że jest prechylony na przód, a więc paliwo mogło spłynąć do przodu baku i nie jest zasysane przez rurkę czerpaka która ciągnie w tym wypadku powietrze. Poleciałem w te pędy na stację kupiłem do baniaczka 5l paliwka i wlałem do baku. Powtórzyłem eksperyment z włączeniem kluczyka i tym razem paliwo wesoło chlupotało sobie w puszcze podstawionej pod odkręcony od filtra przewód paliwowy.
Zrobiłem wtedy bardzo głupią minę i było mi po prostu trochę wstyd, skręciłem szybko wszystko w całość w odwrotnej kolejności niż rozkręcałem i spróbowałem uruchomić silnik. Silnik Hońdzi zagrał znajomym basem. W sumie to nie wiem czy daję ten opis jako przestrogę przed podobną sytuacją czy też może ktoś wykorzysta ten mój opis jako opis wymiany filtra paliwa w Hondzie Civic, ale zawsze miło jest się uczyć na cudzych błędach prawda ;-)