Wśród licznych wad pistoletu wiatrówki Skif A-3000 kluczową wadą jest niewłaściwie zaprojektowany magazynek. No cóż można powiedzieć że ten magazynek w skifie jest zarówno jego największą zaletą jak i jednocześnie największą wadą. Zaleta jest jedna wiadomo 28 śrutów do wystrzelenia pod rząd, wady to :
W moim egzemplarzu Skifa jak widać na obrazku, różnica poziomów wynosiła trochę ponad milimetr, co powodowało że przy strzale śrut był trochę przekaszany głównie zniekształcana była główka śruta ścinana z jednej strony co na pewno nie miało pozytywnego wpływu na sposób poruszania się pocisku po opuszczeniu lufy. Ta wada pistoletu Skif jest dosyć dobrze znana i często była już opisywana w internecie większość osób po prostu podnosi magazynek wyżej, jednak rodzi to niestety szereg dodatkowych problemów. Ja postanowiłem również rozwiązać ten problem w ten sam sposób jednak ponieważ do paru kwestii podszedłem trochę od innej strony niż koledzy dlatego postanowiłem to opisać a nuż się komuś przyda jakiś z moich pomysłów.
Pierwsza sprawa to po prostu trzeba przerobić magazynek aby wchodził głębiej (wyżej) do pistoletu.
Na przeszkodzie temu stoją dwie kwestie dotyczące magazynka
To ograniczenie głębokości wsunięcia magazynka w formie małej półeczki należy po prostu trochę zeszlifować pilnikiem, ja niestety nie miałem pilnika z jedną stroną gładką więc przy okazji pokaleczyłem trochę przednią ścianę magazynka, nie ma to co prawda wielkiego znaczenia ale lepiej tego uniknąć. Oczywiście półeczka musi być zeszlifowana równo i tylko na taką głębokość jaka jest potrzebna aby tulejki w magazynku ustawiały się naprzeciwko lufy niestety można to ocenić tylko wtedy gdy patrzymy bezpośrednio od tyłu pistoletu przez tuleje magazynka a aby to zrobić trzeba wymontować zawór gazowy który zasłania nam ten widok. Czyli najpierw trzeba wymontować zawór gazowy,
Aby to zrobić musimy odkręcić pierścień trzymający zawór. Dostęp do tego pierścienia jest dosyć utrudniony a jedyną drogę widać po zajrzeniu do rękojeści, tam gdzie wkładamy nabój z CO2.
Pierścień ten ma dwa nacięcia do których trzeba dopasować jakiś rodzaj płaskownika lub solidnej długiej blaszki i dopiero przy jej pomocy daje się odkręcić ten pierścień co umożliwi wyjęcie zaworu gazowego od góry pistoletu.
Mając już wymontowany zawór gazowy możemy patrząc od tyłu pistoletu i dopychając jednocześnie magazynek od dołu ocenić o ile musimy podnieść magazynek i możemy wtedy zacząć szlifować tę półeczkę, po zeszlifowaniu kawałeczka znowu wkładamy magazynek do pistoletu i sprawdzamy poziomy, no i tak do skutku. W tym miejscu warto nadmienić że w trakcie szlifowania tej 'półki' trzeba zwracać uwagę czy przypadkiem magazynek nie zaczął już się opierać zakończeniem magazynka na rękojeści pistoletu ponieważ wtedy nie zauważymy efektu szlifowania i jeśli tak się dzieje trzeba jednocześnie szlifować rękojeść tak aby coraz głębiej dało się wsuwać magazynek.
Oczywiście nie można rozpędzić się zanadto ponieważ dążymy tylko do wyrównania poziomu tulejek z lufą oraz musimy w magazynku zostawić trochę plastiku tego o który opiera się zatrzask trzymający magazynek (górna płaszczyzna tego prostokątnego wycięcia w magazynku tego od strony szlifowanej właśnie 'półeczki')
Gdy już mamy możliwość wepchnąć głębiej (na właściwą głębokość) magazynek musimy zadbać o to aby magazynek był blokowany we właściwej pozycji. Koledzy z sieci którzy już walczyli z tym problemem radzą aby w ten prostokącik na zatrzask wkleić kawałeczek plastiku na przedniej ściance tej od strony którą wkładamy magazynek do pistoletu. Ja robiłem to również w ten sposób jednak ta powierzchnia styku jest tak mała albo klej jakiego używałem był kiepski grunt że zaraz mi tek kawałeczek plastiku się odklejał i nic mi z tego nie wychodziło. Dlatego ja wykombinowałem że doleje po prostu ten brakujący element z kleju epoksydowego.
W tym celu wypełniłem miejsce na zatrzask plasteliną wyrównałem poziom plasteliny z poziomem magazynka. W celu ustalenia jaka ma być wielkość formy nacisnąłem w pistolecie dźwigienkę do wyjmowania magazynka a następnie włożyłem magazynek do końca i puściłem tę dzwigienkę nacisnołem ją znowu i wyjąłem magazynek. Na plastelinie pięknie odcisnęło się miejsce gdzie zatrzask musi mieć już miejsce oparcia
Przy pomocy cienkiego nożyka do tapet usunąłem dokładnie cieniutki paseczek plasteliny tak aby stworzyć cienki rowek o wielkości dokładnie nam brakującego elementu, musimy pamiętać aby dokładnie usunąć plastelinę ze ścianek aby klej epoksydowy miał się gdzie przykleić.
Następnie rozrabiamy równą małą ilość kleju epoksydowego, jego rodzaj nie jest tak ważmy ważne jednak jest aby klej ten kleił się do plastiku oraz aby był w miarę płynny inaczej nie wypełni nam dobrze naszej małej formy.
Gdy magazynek leży płasko wypełniamy klejem przygotowaną formę. Klej warto trochę delikatnie pomieszać w formie aby dokładnie wypełniał wszystkie zakamarki. Warto również nalać więcej kleju a nie tylko równo z górną granicą aby potem mieć co ewentualnie zeszlifować. Prawdopodobnie warto by wstawić magazynek do jakiegoś pojemnika próżniowego aby wyciągnąć ewentualne pęcherzyki powietrza z kleju ale ja nie miałem nic takiego i jakoś to wyszło.
Po odczekaniu wystarczającego czasu aby klej stwardniał (zależy od rodzaju kleju), trzeba uważnie zeszlifować drobnym pilnikiem nadmiar kleju tak aby wyrównać poziomy starego plastiku i nowego. Uzyskaliśmy w ten sposób równą i mocną podpórkę dla układu zatrzaskującego magazynek w pistolecie.
Trzeba teraz dokonać końcowego pasowania elementów. W moim przypadku okazało się że zrobiona przeze mnie nadlewka była troszkę za szeroka więc aby zaczep w pistolecie blokował magazynek musiałem delikatnie samą końcówką cienkiego pilniczka iglaka podszlifować troszkę ten nowy zaczep. Szlifowałem odrobinkę i zaraz sprawdzałem czy już zatrzask zaskakuje, i tak do skutku aż w końcu zaskoczył i dobrze trzymał.
Wydawało mi się że koniec kłopotów już bliski jednak okazało się że to tylko połowa drogi. Otóż tak jak przypuszczałem oraz jak wyczytałem wcześniej w internecie magazynek po podniesieniu nie mieści się teraz pod suwadłem zamka pistoletu. Brakuje mu ten dobry milimetr przestrzeni aby bezproblemowo wkładać magazynek i aby suwadło zamka swobodnie się poruszało. Na jednej ze stron w internecie ktoś opisał że w tej sytuacji po prostu zeszlifował frezem górną obudowę zamka w miejscu gdzie stykała się ona z magazynkiem. Jednak nie jest to do końca dobre rozwiązanie ponieważ trzeba zdjąć tyle materiału że łatwo jest przewiercić się na drugą stronę.
Początkowo ja wykombinowałem inne rozwiązanie, mianowicie zauważyłem że suwadło zamka od strony kurka opiera się na zaworze gazowym, więc podnosząc zawór podniesiemy również całe suwadło do góry i nie będzie ono wtedy tarło o magazynek. Z drutu miedzianego 1.5 mm (lekko rozklepanego) zrobiłem odpowiednie kółeczko i podłożyłem pod zawór gazowy skręciłem całość i założyłem suwadło, wkładam magazynek, SUKCESSSSS krzyczę. Jednak moja radość szybko się skończyła ponieważ okazało się przy próbie przeładowania magazynka ciągnąć za zamek że kurek nie jest odsuwany na wystarczającą odległość aby spust zatrzasnął go w położeniu napięcia. No oczywiście można go było naciągać ręcznie ale traciliśmy w ten sposób część zabawy związanej z możliwością symulacji przeładowania pistoletu ciągnąc za zamek. Dodatkowo aż tak wysoko podniesiony zawór gazowy nie znajdował się wtedy zupełnie naprzeciwko tulejki ze śrutami co też mogło zmniejszać siłę strzału.
Obejrzałem całość problemu i stwierdziłem że potrzebną przestrzeń mogę zdobyć na trzy sposoby:
Niestety żadne z tych rozwiązań zastosowane oddzielnie nie zapewniało mi zdobycie tego potrzebnego mi milimetra (ponad) przestrzeni. Jednak pomyślałem sobie że może jeśli zastosuje te wszystkie rozwiązania na raz to razem zsumują się uzyskane przestrzenie i będzie dobrze.
Zacząłęm od delikatnego zeszlifowania pilnikiem góry magazynka, niestety można to zrobic tylko odrobinkę dosłownie kilka ruchów pilnikiem ponieważ płytka górna będąca cienkim plasterkiem plastiku służy do blokowania ruchu tulejek w magazynku i nie można jej zbyt osłabić.
Kolejnym elementem na którym można ugrać troche przestrzeni jest zeszlifowanie górnej wewnętrznej obudowy suwadła zamka w miejscu w którym styka się z magazynkiem. Ja to robiłem multiszlifierką (taki niby Dramel) z wykorzystaniem małego kamienia szlifierskiego. Ponieważ zamek wydaje się być wykonany z aluminium tak więc postęp prac podczas szlifowania jest wolny ale wyraźny.
W moim przypadku mogłem jeszcze spokojnie zeszlifować więcej materiału i może jeszcze to zrobię, ale na drodze ku temu stanęła mi przeszkoda zewnętrza w postaci zaspanego synka który musiał już pójść spać i żadne argumenty nie były w stanie przekonać mojej żony że jeszcze tyle szlifowania przede mną :-) więc de fakto zeszlifowałem tylko ten trochę wystający rancik, ale spokojnie myślę że jeszcze i z pół milimetra materiału dało by radę zdjąć.
Ostatnim sposobem na którym ja ugrałem najwięcej przestrzeni nad magazynkiem jest podniesienie zawora gazowego a więc i podniesienie tylnej pokrywy zamka. Zrobiłem to przez podłożenie pod zawór odpowiednio wygiętego oczka z drucika co podniosło cały zamek o dobre 0,7 milimetra. Ta podkładka z drucika nie wygląda może zbyt profesjonalnie, ale po próbach wycinania podkładek z blachy doszedłem do wniosku że ten drucik jest optymalnym rozwiązaniem jeśli chodzi o stosunek włożonej w to pracy do uzyskanych wyników ;-) Podniosłem w ten sposób zamek niżej niż poprzednio jednak dzięki temu mogę przeładować pistolet ruchem zamka czego nie mogłem zrobić przy grubszej podkładce pod zawór gazowy.
Przed złożeniem pistoletu w całość myślę że warto jeszcze raz spojrzeć na widok lufy od strony magazynka aby sprawdzić że teraz tuleje magazynka ustawiają się centralnie naprzeciwko lufy, możemy wtedy ocenić jak bardzo poprawiliśmy ten element pistoletu.
Możemy teraz złożyć pistolet a musimy tę operację zacząć od włożenia z powrotem zaworu gazowego. Tu warto wiedzieć że mogą być z tym problemy ponieważ z komorze w której tkwi zawór gazowy może teraz wystawać mała sprężynka od bezpiecznika. Niestety aby ją wcisnąć na tyle aby można było włożyć zawór trzeba wyjąć dźwignie bezpiecznika. Aby to zrobić musimy podważyć (najlepiej tym bolcem do ładowania śrutów) mały kawałek plastiku stanowiący oparcie dla osi obrotu kurka, gdy już wyjdzie ten mały kawałek plastiku z dziurką można będzie wyjąć dźwignię bezpiecznika, wcisnąć tę sprężynkę i włożyć zawór.
Trzeba dokręcić następnie zawór tak jak go odkręcaliśmy. Mała dygresja wygodniej się to robi jeśli tulejkę włoży się najpierw a zawór potem. Dalsza część operacji składania broni jest juz na tyle prosta i znana że jej tu nie będę opisywał.
Po skończeniu tej modyfikacji przeprowadziłem testy strzelania. Śrut wystrzelony w coś miękkiego (aby się nie odkształcił) wykazał że problem zniekształcania grzybka śrutu już nie istnieje. Co prawda nie robiłem jakiś miarodajnych testów celności pistoletu przed i po modyfikacji, ale moje odczucia mówią mi że celność i siła pistoletu uległy poprawie. Jest to oczywiście dosyć subiektywne odczucie jednak brak odkształceń śrutu po opuszczeniu lufy napawa optymizmem co do celowości całej operacji.
Na zdjęciu po lewo widać różnice pomiędzy śrutem sprzed modyfikacji (ten po lewo) i tym po modyfikacji (po prawo) jak widać śrut sprzed modyfikacji jest dosyć znacznie zniekształcony, jego kielich jest spłaszczony natomiast grzybek jest trochę ścięty. Śrut po modyfikacji pistoletu jest praktycznie nienaruszony co na pewno ma pozytywny wpływ na celność i siłę strzału.
Oczywiście Skif nawet po tej modyfikacji nie stał się nagle pistoletem tarczowym, ale małymi kroczkami może stanie się chociaż pistoletem do celnego strącania puszek po bezalkoholowym ;-).