Już od dzieciństwa interesowały mnie różne strzeladła. Nie żeby tam zaraz jakaś pasja (o nie nie nie na pasję jestem za leniwy), ale od czasu do czasu z umiarem lubiłem sobie coś zmajstrować w tym zakresie. Zrobiłem również kiedyś i łuk, całkiem fajny składany, ze stałym majdanem i z ramionami z kilku prętów z włókna szklanego. Łuczek ten nie był zabawką, strzelał celnie i daleko. Ostatnio wzieło mnie to znowu (wszystko przez youtube). Przypomniałem sobie że w domu rodzinnym powinien być jeszcze wciśnięty w jakiś kąt w piwnicy mój stary łuk. Niestety moja mama z rozbrajającą miną powiedziała mi "ach chodzi ci o ten patyk co stał w koncie, właśnie trzy dni temu wyniosłam go na śmietnik. Normalnie dziwne jest to życie 10 lat łuczek stał w piwnicy a spóźniłem się o trzy dni. No nic postanowiłem kupic tym razem łuk. Tym razem oczarowany pięknem łuku wschodniego mój wybór padł na Koreański łuk Windfighter. Kupując go dowiedziałem si?? jednak że w skodinąd wiodącym sklepie łuczniczym nie można do tego łuku zakupić pierścienia łuczniczego tzw. zekiera, gdyż ponieważ pierścień ten musi być dopasowany indywidualnie do strzelającego. Na odchodnym uprzejmy pan sprzedawca powiedział mi że najprościej jest zrobić sobie prosty zekier z kawałka skórki. Ja jednak pomyślałem sobie a po co mi to, łuk mam dosyć słaby a zresztą twardziele na pewno nie potrzebują żadnej skórki na obtarcie paluszka. Jak się można łatwo domyślić po kilku pierwszych próbnych naciągnięciach łuku przy pomocy kciuka bardzo szybko zaczołem szukać z czego by tu zrobić tą osłonkę (o rany chyba nie jestem twardzielem). Osłonę kciuka postanowiłem zrobić z kawałka skórki (akurat skórę miałem, a rogu bawolego, kuli do bilarda czy srebrnej łyżeczki ani na lekarstwo), oto opis jak ja to zrobiłem.
Oby jednak nie iść za bardzo na łatwiznę postanowiłem że mój skórkowy zekier będzie zapinany na sprzączkę. Zaczołem pracowicie kreślić na kartce papieru rozmaite kształty. Wycinałem je nożyczkami i takie szablony przymierzałem do mojego kciuka. Oto przegląd kształtów jakie wypróbowałem. Za każdym kolejnym ramiona zekiera były coraz bardziej odchylone w górę aby umożliwić łatwiejsze układanie się zgiętego kciuka na zapiętym szablonie. A skoro o zapięciach mowa to...
Pomysł na zapięcie podpatrzyłem w moim plecaku gdzie dwa paski są połączone przy pomocy dwóch oczkowych klamerek. Wykombinowałem że sprzączki tych klamerek zrobię z oczek cienkiego łańcucha którego akurat kawałek miałem w domu. Wystarczyło teraz wkręcić drugie z kolei oczko łańcuszka w imadło i je przeciąć tak aby uzyskać całe nienaruszone oczko na moją sprzączkę. Podobnie robimy z kolejnym oczkiem. dzięki temu co prawda marnujemy dwa przecinane oczka ale za to uzyskujemy dwa pełne oczka. Na upertego i z tych przeciątych oczek można by również zrobić klamerkę ale ponieważ akurat oczek w łańcuchu miałem aż nadto więc postanowiłem być rozrzutny i zrobić sprzączkę tylko z pełnych oczek.
Oczko łancucha bardzo łatwo jest przeciąć zwykłym brzeszczotem (najlepiej w obsadce) ale ja to zrobiłem multiszlifierką ( co prawda innej formy niż jedyna słuszna ale też działa). Po przecięciu wystarczy rozginać oczka przy pomocy obcęgów lub jakiegoś solidnego śrubokrętu i już mając dwa oczka można przymierzać na palcu kolejne szablony z papieru, aby wybrać ten najbardziej odpowiedni dla siebie.
Kształtem który ostatecznie wybrałem był ten o najbardziej odchylonych do góry ramionach. Wydaje mi się że ten kształt ma pewną przewagę nad tym bardziej prostopadłym ponieważ podczas przymiarek szablonu kciuk po zagięciu mniej marszczył papier z którego wykonany był szablon. Co jak przypuszczałem w podobny sposób wpłynie na skórę.
Oczywiście każdy kciuk jest inny jeśli byś się zdecydował użyć jako wzorca mojego szablonu gorąco zachęcam do wycięcia tego szablonu z papieru i do dokładnego dopasowania kształtu do swojej budowy anatomicznej dłoni. Szkoda po prostu niszczyć niepotrzebnie dosyć tródno dostępną dziś skórę na nie dopasowany do naszej dłoni kształt.
Teraz gdy już wybrany został idealny kształt dla naszego palca pozostaje przenieść go przy pomocy np. ołówka na kawałek skórki. Warto oczywiście aby skóra z której będziemy wycinali kształt zekiera było dosyć gruba. Ale w razie czego można zawsze skleić przy pomocy np. kleju Butapren dwie warstwy. Wycinamy nożyczkami kształt i.
Możemy teraz wstępnie przypasować czy nasze oczka zapinki (byłe oczka łąńcuchowe) pasują do naszej skórki. Czy np. gróbość skóry nie uniemożliwi podwójne przewleczenie skórki przez oczka. Oraz co równie ważne czy przy wstępnym zmontowaniu zapinki i założeniu zekiera na palec długości pasków pozwalają na bezproblemowe zapięcie i regulację zekiera na palcu.
Jeśli wszystko jest ok. i wyznaczyliśmy już właściwą wielkość zakładki trzymającej dwa oczka zapinki, musimy teraz podjąć decyzję jak połączyć ze sobą zawinięte paski skóry tak aby oczko utworzone z paska skóry dało radę utrzymać oba oczka zapinki. Ja rozważałem trzy rozwiązania. Sklejenie skóry klejem, zszycie skóry nicią lub dratwą oraz zastosowanie przewlekanego nitu który przez podwójny otwór w pasku skóry połączy pasek zapinki z oboma metalowymi oczkami. Ponieważ połączenie na klej wydawało mi się mało solidne oraz nie chciało mi się szyć twardej skóry a mam nitownicę postanowiłem znitować skórę przy pomocy nitu zrywalnego.
W tym celu musimy wyciąć dwa otworki w pasku skóry. Myślę że najlepiej to zrobic odpowiednią otwornicą. Ja niestety jej nie posiadam. Ale wymyśliłem że zrobię potrzebny otworek multiszlifierką za pomocą płaskiego niedużego frezu do drewna. Aby to się udału musimy dosyć dobrze umocować skórkę do podłoża. ja to zrobiłem przy pomocy dwóch zacisków do drzewa. Złożoną na dwoje skórkę przykręciłem ściskami stolarskimi do deski. O właśnie nie zapomnijcie pod skórkę podłożyć deski ponieważ na pewno frez przewierci skórkę na wylot i zagłębi się trochę w to co jest pod spodem więc dużo lepiej jest nawiercić troszkę niepotrzebny kawałek deseczki niż zwykle bardzo potrzebny i co gorsza kosztowny blat kuchenny czy stół. Jeszcze taka mała uwaga, na początku frezowania frez ma tendencję do ślizgania się po skórze co może uszkodzić jej powierzchnię, dlatego warto ustawić dosyć wysokie obroty freza i dodatkowo trzeba dosyć zdecydowanie zacz??ć to wycinanie otworu. Na wszelki wypadek sugerują przed właściwą akcją przeprowadzić próbę na niepotrzebnym kawałku skóry dzięki czemu będziemy wiedzieli jak to zrobić aby było dobrze. Jednak jeśli mamy otwornicę to gorąco zachęcam do użycia jej ponieważ zrobienie tego multiszlifierką może się nie udać idealnie.
Następnie musimy przygotować sobie odpowiedni nit zrywalny pasujący do wykonanego otworku w pasku (średnice lepiej sprawdzić wcześniej) i jakieś pasujące do nitu podkładki ponieważ nit od strony łebka musi mięć o co się zaprzeć a sama skórka nie zapewni właściwego oparcia.
Jak się w sumie teraz łatwo domyślić trzeba nawlec dwa oczka sprzączki na pasek (ten z wyciętymi otworkami) i zagiąć pasek tak aby oba otworki były naprzeciw siebie. Teraz przewlekamy nit przez otworek i od strony cieńszej szyjki nitu trzeba nałożyć podkładkę.
Teraz jak na prawdziwych zawodowców przystało (i jest to najfajniejszy momęt tego zadania) przy pomocy nitownicy łączymy oba paski. Czyli, wciskamy gniazdo nitownicy na trzpień nitu naciskamy na wajchę aż usłyszymy trzask i trzpień nitu zostanie odcięty a przeciwna jego strona rozszerzy się blokując na stałe obie podkładki z uwięzionymi pomiędzy nimi paskami skóry.
A teraz jak w klasycznej instrukcji rozbrajania bomby (a teraz wyciągnąć zapalnik, wcześniej usuwając zawleczkę zabezpieczającą :-)) napiszę żeby uważać na strony po której umieszczamy łepek nitu. mianowicie trzeba to zrobić tak aby możliwie płaski łepek nitu pozostał po stronie wewnętrznej skórki czyli po tej stronie która będzie od strony naszego kciuka. A trzpień nitu ten który się rozszerza musi być po stronie lica skóry inaczej wystająca beczułka rozszerzonego trzpienia nitu będzie nas uwierała w palec.
Na zdjęciach widać dokładnie sposób zapinania zekiera, czyli najpierw dłuższy pasek przewlekamy przez oba oczka a potem pasek wraca przechodząc nad jednym oczkiem i przez środek drugiego (ech jeden obraz wystarczy za tysiąc słów).
Po założeniu na kciuk zekier leży wygodnie i nawet aluminiowy nit wystający trochę od strony sprzączki nie uwiera. Nie przeszkadza on również w trakcie strzelania. Jednak muszę przyznać że mam wrażenie że połączenie pasków sprzączki przy pomocy zszycia obu pasków skóry mogło by być trochę lepszym rozwiązaniem ponieważ utworzony w ten sposób pierścień byłby bardziej elastyczny niż wtedy gdy tkwi tam aluminiowy nit. Jednakrze połączenie przy pomocy nitu też jest niezłe i wystarczająco wygodne
Po pierwszych strzelaniach wpadła mi do głowy również myśl żeby do części osłaniającej kciuk dokleić drugą warstwę skóry ponieważ wrzynająca się (pomimo osłony) w kciuk cięciwa trochę daje się we znaki w trakcie strzelania. Ale może tego nie zrobię i dam kciukowi szansę trochę stwardnąć. Przechodziłem coś podobnego kiedyś przy nauce gry na gitarze więc wiem jak to jest.
Epilog
I okazało się że życie dopisało dalszą część tej histori. Mianowicie po którymś z kolei strzelaniu kciuk tak mi się dał we znaki że postanowiłem wkleić do mojego pierścienia drugą warstwę skóry.
Wyciołem ze skóry potrzebny mi kształt taki aby pasował do języczka zekiera. Posmarowałem obie części klejem butapren i mocno ścisnołem obie skórki przy pomocy dwóch deseczek i ścisków stolarskich. Po nocy wysychania obie części były mocno sklejone.
Muszę przyznać że tak zmodyfikowany zekier zyskał znacznie na walorach użytkowych. I nie chodzi tu tylko o to że kciuk przestał boleć ale wzrosła celność strzelania ponieważ nie czująć już bólu przy naciąganiu cięciwy można to robić znacznie uważniej i bardziej powtarzalnie. Dodatkowym bonusem jest również to że teraz języczek zekiera jest sztywniejszy przez co łatwiej jest nakładać strzeały na cięciwę ponieważ teraz języczek zekiera mniej się plącze przy tej czynności i ma się większą pewność bez patrzenia na ręce gdzie się właśnie znajduje (staram się zakładać strzeały bezwzrokowo). Nie zdaża się teraz również to że języczek zakiera wchodzi w wycięcie nasadki strzały co niestety czasem się zdażało przy szybkim nakładaniu jej na cięciwe.
Polecam bardzo albo zrobić zekier z grubej sztywnej skóry, albo jeśli takiej się nie ma to wtedy skleić tyle warstw ile potrzeba. Przy moim słabym łuku (35 funtów) w zupełności wystarczyły dwie warstwy skóry o grubości 1,5 mm każda.